czwartek, 23 maja 2013

My world : 12

 *Ostatni dzień wycieczki.
"Cały czas czułam zapach jego perfum. Te 15 sek. kiedy nasze usta złączył gorący pocałunek, były najpiękniejszymi w moim życiu. Gdy zamykałam oczy widziałam tylko jego. Moje serce wciąż drżało. To wszystko było jak sen.."-Tak brzmiały pierwsze słowa z ostatniego dnia wycieczki, zapisane w moim pamiętniku. Od samego rana rozpoczelismy pakowanie. Gorączkowo szukałam moich jeansowych spodenek. Nie mogłam nic znaleźć, wszystko leciało mi z rąk. Myślałam tylko o poprzedniej nocy. Co rusz uśmiechałam się pod nosem i wesoło nuciłam jakieś piosenki. Spakowane wyszłyśmy przed nasz domek. Łzy popłynęły nam po policzkach. Obładowane w walizki weszłyśmy do autokaru. Elizabeth płakała z nas najbardziej. Co prawda Gregory mieszkał zaledwie kilka kilometrów od niej, ale dla Elizabeth to rozstanie było naprawdę trudne. Usiadłyśmy w autokarze zajmując najlepsze miejsca po środku. Jechaliśmy tak wspominając wszystko co się wydarzyło. Dziewczyny o niczym nie wiedziały. Cały czas nasze spotkania z Harry'm trzymałam  w tajemnicy. Dojechaliśmy pod szkołe. Czekali tam już moi rodzice.
-Cześć kochanie. Jak tam wycieczka?-Zapytał tato.
-A dobrze...-Westchnęłam jedynie, wkładając torbę do bagażnika samochodu.Całą powrotną drogę nic się nie odezwałam. W końcu podjechaliśmy pod nasz dom. Weszłam do pokoju rzucając torbę na ziemię. Postanowiłam opowiedzieć wszystko Alice
-Wiesz....-Zaczęłam leżąc na łóżku wpatrując w bezruchu w sufit.-Bo ja..całowałam się z Harry'm-Alice spojrzałam na mnie wypuszczając z ręki swoją bluzę.-Cooooo?I ja się dopiero o tym teraz dowiaduje??!-Nie wiedziała co od powiedzieć, więc postanowiłam powiedzieć jej o wszystkim. Kiedy już skończyłam Alice jedynie uśmiechneła się po czym rzuciła we mnie małą poduszką.
-Ty cholerna szczęściaro-zaśmiała się rozpakowując już swoją torbę.
*Dzień szkoły
Zaspałam rano, więc spóźniłam się na dwie pierwsze lekcje. Zmęczona wbiegłam do sali
-Przepraszam za spóźnienie-Wymamrotałam pod nosem i ze spuszczoną głową usiadłam w ławce. Alice nie poszła do szkoły, bo umówiła się z Niall'em, więc siedziałam obok Elizabeth. Mieliśmy zastępstwo ze straszą klasą, a konkretniej z 3a do której uszczęszczał Harry. Obruciłam się, aby rozejrzeć się po sali.Harry siedział sam w drugim rzędzie za nami. Nagle poczułam jakieś kłucie w plecy.Obróciłam się, aby sprawdzić kto to.Caroline podała mi karteczkę na której napisane było"Dla Jane". Nie wiele myśląc otworzyłam ją. Była to wiadomość od Harry'ego.
"Hej, na przerwie przed głównymi drzwiami ?"Obróciłam się kiwając głową na "tak". W końcu zadzwonił dzwonek. Poszłam w umówione miejsce.
-Co chciałeś?-Zapytałam poprawiając torbę.
-Postanowiłem Cię gdzieś zabrać-oznajmił Harry.
-A mogę wiedzieć gdzie?
-Dowiesz się jak dojedziemy.
-No dobrze to kiedy?-Zapytałam.
-Teraz-powiedział pewnym siebie głosem-idziemy na wagary.-Dodał po chwili, łapiąc mnie za rękę.
-To chyba nie jest dobry pomysł..-Wyszeptałam pod nosem. Nie wiedziałam co się dzieję. On prowadził mnie w kierunku parkingu. Podszedł pod jeden z motorów. Był potężny w kolorze czarnym.
-Chyba oszalałeś!Nie wejdę na to coś!-Motor budził wielki podziw. Harry podał mi kask do ręki, po czym sam założył drugi. Wsiadł na to monstrum i odpalił go. Podjechał nim pode mnie.
-Wskakuj-powiedział kiwając głową pokazując miejsce za nim. Przez momęt się wahałam, ale w końcu żyje się tylko raz.Wsiadłam trzymając się mocno jego bluzy.Byłam do niego tak przytulona że czułam jak bije moje serce.Odpalił.Jechaliśmy przed siebie.Zobaczyłam licznik.Wskazywał 160km/h.Powoli zaczęłam się bać.Choć widziałam niezwykły spokój w jego twarzy,która odbijała się w lusterkach.
-Zwolnij!-Wykrzyknęłam
-Nie bój się...-I powoli zaczął przy spieszać.Kiedy dojechaliśmy na miejsce,szybko zsiadłam z motoru bijąc Harry'ego po plecach
-Zgłupiałeś?!-Wykrzyczałam,ale on się tym nie przejął .Uśmiechną się jedynie tworząc dołeczek w lewym poliku.Obróciłam się i ujrzałam gęsty las.Harry bez wahania złapał moją rękę.
-Co ty robisz?!-Spojrzałam na Harry'ego,który wpatrywał się w moje oczy.
-Przestań zadawać tyle pytań..-Zaczął odwiązywać czerwoną chustę z prawej ręki,którą potem owinął wokół moich oczu,tak abym nic nie widziała.Prowadził mnie wzdłuż lasu.
-Jesteśmy już na miejscu-Powiedział miłym tonem.Poczułam rześkie powietrze.W oddali słychać było szum wody.Czułam promienie słońca przebijające się przez delikatną chustę Harry'ego.
-Usiądź-Powiedział Harry pomagając mi powoli zająć miejsce  na przygotowanym wcześniej kocu.Nagle poczułam gorące ręce Harry'ego,który zaczął odwiązywać chustę.Po chwili ujrzałam przepiękną polane otoczoną potężnym lasem.Wzdłuż płynął rześki strumyk.
-Zamknij oczy i otwórz usta-Wyszeptał Harry -Po chwili poczułam słodki smak truskawki w czekoladzie.Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam jak Harry  powoli zbliża się do mnie.Pomyślałam ,że chce znowu mnie pocałować,więc powoli zamykałam oczy.Harry uśmiechnął się podnosząc prawą rękę,po czym delikatnie wytarł kawałek czekolady w prawym kąciku moich ust.W tedy zrozumiałam ,że nie chodziło mu o pocałunek.On zaczął się uroczo śmiać co sprawiło,że na moich polikach pojawiły się rumieńce.Byłam strasznie zakłopotana.Harry musiał to zauważyć bo mocno przytulił mnie do siebie.



2 komentarze: